
Podsumowanie stycznia 2019
To jest pierwszy tutaj wpis podsumowujący miesiąc. Mam nadzieje, że uda mi się robić takie podsumowanie każdego miesiąca. Styczeń okazał się dobry / zły / zaskakujący pod wieloma względami. Jako, że nie ma co się zbytnio rozpisywać to wypunktuje główne osiągnięcia i wnioski, które przybliżyły / oddaliły mnie od osiągnięcia rzeczy z bucketlist.
Co poszło zgodnie z planem:
- przebiegłem Grand Prix Krakowa w biegach górskich na dystansie Harda Dwudziestka Trójka
- cały miesiąc codziennie robiłem pompki (średnia 54 / dzień, w sumie 1573), progress 40 -> 75, więc jak mawia Qczaj – ino wytrwać i powinno być lepiej
- odbyłem swoją pierwszą lekcje surfingu (jest to niezła zajawka, ale ręce to odpadają gorzej jak po robieniu pompek)
- odbyłem pierwszą lekcje jazdy na nartach (przyznam jest to dużo łatwiejsze niż snowboard)
- pojeździłem na rowerze na Gran Canary i udało się dwa razy wyskoczyć na MTB
No i to by było na tyle sukcesów. Co mogło być zrobione lepiej:
- napewno mogłem mniej żreć, jedzenie na Gran Canary spowodowało pik na wadze, który zbijałem 2 tygodnie po powrocie
- treningi biegowe pozostawiają wiele do życzenia, zarówno pod względem systematyki, jak i pod względem jakości
- na basenie to tylko jest wysiadywanie w jakuzie, co też trzeba zmienić
- miałem się rolować i rozciągać a wyszło jak zwykle :/
Generalnie to styczeń należy uznać za bardzo udany. Jakby tak dalej chciało iść to będzie dobrze 🙂 K113 nadchodzi wielkimi krokami.

