inne

Dwa tygodnie z Shibim

Dwa tygodnie temu odebraliśmy naszego długo wyczekiwanego piesiuńka. SHIBI (rodowodowo Bonnie) urodził się 23.05.2019 w hodowli Zakątek Yuki. Jego rodzice to ojciec HIRYUU GO Tajgeta i matka LEIN z Grodzkiego Zakątka. Od zawsze chcieliśmy mieć psa, jednak oczywiście nasza decyzja nie była pochopna. Zanim się zdecydowaliśmy było wiele „ale”, „za” i „przeciw”. Shibi to pies rasy Shiba Inu czyli charakterny szpic z Japoni (znany z memów). Podejmując ostateczną decyzje mieliśmy oczywiście to na uwadze, zrobiliśmy spory research na temat tej rasy i postanowiliśmy, że jest to piesio dla nas.

 

Po dwóch tygodniach nie można za wiele powiedzieć, jednak nasz Shibi pokazuje już „co potrafi”. Bez większych problemów wykonuje podstawowe triki jak siad, daj łapę czy przybij piątkę. Jednak na wołanie „Shibi chodź” nie specjalnie na tą chwilę chce reagować. Jest do tego strasznym żarłokiem – dzienny przydział karmy potrafiłby zjeść naraz. Chyba coś w tym jest, że pies jest trochę podobny do swojego Pana 🙂 W tej materii doskonale jesteśmy zgrani 😛

Niestety nie możemy jeszcze spacerować z Shibim, bo ma okres kwarantanny po szczepieniach (czeka nas jeszcze 1 szczepienie), więc tylko noszenie go na rękach wchodzi w grę. Chcemy jednak od początku go przyzwyczajać do ubierania szelek / obroży / smyczy, co zwykle kończy się batalią bądź przekupstwem, bo Shibi bardzo nie lubi procesu ubierania. Wszystko co można wyczytać o rasie wydaje się być prawdziwe. Piesio nie opuszcza nas na krok. Nawet jak śpi, a ktoś z nas wychodzi z pokoju to Shibi natychmiast idzie za nim 🙂 Oprócz tego to słodziaczek, ale tylko jak jest zmęczony / śpiący 😉

Tuli się i jest milusi. Minimum raz na dobę ma też dla równowagi atak głupawki. Gania i skacze jak szalony po mieszkaniu, gryzie nas bądź rozszarpuje wszystkie swoje zabawki. Lubi też jeździć autem, ale oczywiście tylko na przednim siedzeniu, bo na tyle w specjalnym swoim siedzonku to jest pisk sakramencki – chyba się czuje tam samotny :/ Może jak będzie większy to będzie to lepiej znosił. Oprócz tego czasami zdarza się, że Shibi musi zostać sam w domu i jak do tej pory po kilku parogodzinnych samotnych pobytach w domu nic szczególnego nie zwojował 🙂

Póki co spędzamy z nim dużo czasu w domu. Nie możemy się już doczekać jak będziemy mogli wychodzić na spacery 🙂 Stay tuned 😉