inne,  podsumowania,  treningi

IronMan – nieopowiedziana historia

Nie wiem w sumie dlaczego musiało minąć dwa lata, aby ten post powstał. 🙂 Kiedy piszę tego posta trwają mistrzostwa świata w podwójnym IronManie na Litwie. Dla sportowców niby nic wielkiego – ot normalnie zawody. Jednak patrząc na listę startową są to zawody, w których startuje 12 osób z Polski. Na obecną chwilę (31.08.2019 06:00) dwóch zawodników ukończyło zawody, a wśród nich Robert Karaś ustanawiając nowy rekord świata na tym dystansie (18:44:38). Nadczłowiek – gratulacje 🙂

Inspiracja

Jeszcze kilka lat temu – jak zapewne osoby mnie znające wiedzą – ze sportem nie miałem NIC wspólnego. Siedzący tryb życia, otyłość, używki itd. To była prosta droga do destrukcji. Jednak w tamtym czasie zrobiło się głośno o moim koledze Adamie „Strąkman” Sułowskim (aktualnie na 4 pozycji w wo. zawodach). Chodziłem z Adamem do szkoły podstawowej i gimnazjum. Zaczął on uprawiać triathlon i startować w ciężkich zawodach typu: Ultraman, Double Ironman. Prowadził on także swojego bloga o ww. tematyce. Troszkę inny kształt miał ten blog niż teraz. Jednak był tam zamieszczony darmowy ebook TIME2TRI. To ten ebook i to co „odczyniał” Adam spowodowało, że się zainspirowałem. W mojej głowie pojawiła się myśl: Znamy się trochę lat, lubiliśmy imprezy na „grubo” – On może zrobić IM to chyba i ja mogę?. Dodatkowo bucketlist’a na stronie Adama spowodowała, że zacząłem i ja spisywać pewne rzeczy, które chciałbym zrealizować.

Motywacja

Oczywiście startowałem z levelu zerowego, więc musiało minąć trochę czasu (około 4 lata) zanim myśl, która przyszła podczas czytania ww. ebooka mogła zostać wdrożona w życie. Po zrzuceniu 30kg wagi, ukończeniu wielu maratonów i kilku wyprawach rowerowych została podjęta decyzja o działaniu – zapis na zawody Ocean Lava Triathlon Poland 2017 na dystans długi (3.8km pływania 180km rowerem 42km biegiem). Do startu od momentu zapisów pozostało 10 miesięcy i ten czas, właśnie ta droga to coś co warto przeżyć 🙂

20 sierpnia 2017 w czasie 13:44:41 ukończyłem IronMan’a. Jeszcze 2 lata wcześniej było to dla mnie niewyobrażalne. Czy sam start i ukończenie dało mi satysfakcję? Odpowiedź brzmi – tylko odrobinę. Jestem raczej typem osoby stawiającej sobie poprzeczkę wysoko. Na mecie było mlaskanie i myśli, że to za wolno było, że nieprzetrenowane wszystko perfekcyjnie itp. itd. Jednak sam start i ukończenie to jest nic – bo to nic nie zmienia. Okres przygotowań to jest to co naprawdę lubiłem 🙂 Treningi na rowerze o 4 rano, zakładki po pracy czy pływanie przed pracą. Całkowite odstawienie używek – tak da się i nie jest to wielki problem – dzisiaj są nawet smaczne pifka zero.

Od czasu ukończenia IronMan’a mój zapał do tego sportu trochę opadł. Pewne stare nawyki powróciły, ale dziś dwa lata po starcie oglądając całą noc relację z zawodów Double Ironman przypomniałem sobie, że naprawdę lubiłem tą drogę do tego startu. Strąkman z Robertem i resztą zawodników znów dali mi chyba dużą dawkę motywacji i inspiracji.