
Podsumowanie września 2019
Nadeszła jesień i się troszkę pochorowałem co przyblokowało pewne tematy, ale dramatu nie było. Trochę edukacji, trochę wyjazdów i progress z Shibsonem – w końcu umie „leżeć” 😀 Ogólnie zaczyna się ta aura pogodowa, którą nie specjalnie znoszę. Coraz częściej deszcz więc trzeba będzie jakieś wewnętrzne działalności ogarniać. Poniżej krótkie podsumowanie co i jak we wrześniu.
Co poszło zgodnie z planem:
- trening tenisa uskuteczniany był regularnie (wykluczając chorobę), no i został zaqpiony nowy sprzęt, więc są nadzieje na progress
- jeździliśmy z Shibsonem na spotkania z trenerką co daje rezultaty i „malec” się rozwija
- kolejny wypad do Szymka z OSK ControL, więc Daduś już coraz pewniej za kółkiem
- ogarnąłem sobie poranną rutynę w XLS – sporo to pomaga w trzymaniu nawyków
- edukacyjnie spoko miesiąc – wyjazd na Native Cloud i Hackaton HackYeah gdzie wziąłem udział w CTF (nawet kilka poważniejszych zadań udało się rozwiązać)
- spontaniczny wypad w góry ze „starą” gwardią – Shibson pierwszy raz w Tatrach
- udało się pojechać jednego weekendu odwiedzić Ogród Gródek w Jaworznie – bardzo fajna miejscówka, podobna do Zakrzówka
- na blogu coś się dzieje i staram się raz na czas napisać jakiś post
- dzięki chorobie miałem chwilę czasu na przemyślenie tematów i ogarnięcie celów – BucketList urosła 😉
Co powinno być zrobione lepiej:
- waga idzie uwaga „w górę” !!! przerzuciłem już 110kg więc ostatni dzwonek na ogarnięcie paśnika się zbliża :/
- treningi poza tenisem stołowym nie istniały we wrześniu
- miałem się rolować i rozciągać, a wyszło jak zwykle :/
- coś budzik nie chciał ze mną współpracować, albo ja z nim 🙂
Ciężko było z wyrobnością czasową. Bardzo ciężko było wstawać o świcie jak to zwykle bywało. Sporty nie istniały już kolejny miesiąc. Cały czas mam nadzieję, że wyczaruje na nie czas i chęci.

